Odwraca głowę, widzi rozpędzone auto, w ostatniej chwili odciąga syna. 17 czerwca 2021, 12:08. "Zgłoszenie wpłynęło od członka rodziny" 24 listopada 2023, 16:03. TVN24 | Najnowsze. 16:03.
"Mirka, przepraszam, to ja zorganizowałam ten telefon. Od dawna o wszystkim wiedziałam, ale nie mogłam ci powiedzieć, bo nie chciałam zrujnować twojej rodziny. Ale potem zdałam sobie sprawę, że byłabyś na tyle mądra, by wybaczyć Zbyszkowi". Kontynuowała: "Faktem jest, że jego syn mieszka w sierocińcu.
Pożyczka od rodziny w kwocie, która przekracza 9367 złotych, jest zwolniona z podatku 0,5% wartości pożyczonej kwoty, jednak tylko wtedy, gdy pożyczone pieniądze pochodzą od: małżonka, wstępnych, zstępnych, pasierbów, rodzeństwa, ojczyma i macochy. Oraz gdy zgłosi się taki fakt do Urzędu Skarbowego.
Sennik syn. Sen o dziecku to dobry znak: zwykle chodzi o pozytywne zmiany w życiu, ale będzie to zależeć od relacji, jakie masz z dzieckiem. Sen może również oznaczać, że czujesz się wiecznie młody. Osiągnąłeś ważny poziom samoświadomości. Nadszedł okres, w którym następują przemiany i do radzenia sobie z nimi potrzebna
Mój syn jest żonaty od dziesięciu lat. Na początku żyli jak wszyscy inni. Rita została w domu, kiedy urodziła ich pierwsze dziecko, a jej mąż pracował. Potem, po krótkiej przerwie, urodził się ich drugi syn. Po drugim porodzie Rita poszła do pracy. W tym czasie Bogdan został zwolniony. Ich firma zbankrutowała.
I have two kids - a 3-year-old son and a 1-year-old daughter. - Mam dwoje dzieci - 3-letniego syna i roczną córkę. Opisywanie swojej rodziny w języku angielskim. Jeśli kiedykolwiek będziesz musiał opisać swoją rodzinę po angielsku, przychodzimy z pomocą! Oto kilka wyrażeń, których możesz użyć. My mom and dad have brown eyes
PrPKmGA. Swoją synową poznałaś zapewne przed ślubem. Być może wciąż pamiętasz te pierwsze wrażenia, kiedy syn przedstawiał ją jeszcze jako swoją dziewczynę. Obrazek Zastanawiałaś się, dlaczego ją właśnie wybrał? Bywało, że widziałaś w niej same zalety, a potem mnóstwo wad? Miałaś okazję poznać ją w różnych sytuacjach, rozmawiać na różne tematy, wygłaszać swoje poglądy i słuchać tego, co ona myśli na określony temat, może nawet czasami się sprzeczać. Nie byłyście jednak rodziną - ślub wiele w waszych relacjach zmienił. Po nim macie jeszcze więcej okazji, aby wzajemnie poznać się w zupełnie nowych sytuacjach. Pamiętaj jednak, że wciąż masz do czynienia z tą samą osobą, z tą samą Zosią czy Ewą, tyle że w nowej roli - synowej. Nie ma zatem powodu, by nagle zacząć traktować ją inaczej. Macie tylko nową, świetną okazję, by popracować nad codziennymi relacjami. Mamo czy po imieniu? Najlepiej zacząć od tego, jak się do siebie zwracać. Przed ślubem zwykle synowa mówiła do ciebie: "pani", ty do niej zwracałaś się po imieniu. Teraz pewnie każdej z was chodzą po głowie pomysły, jak to zmienić, jednak czasami krępujecie się głośno o nich powiedzieć, zwłaszcza synowa. Najlepiej więc, abyś to ty wyszła z propozycją, by np. mówić sobie po imieniu. Synowa na pewno się z tego ucieszy, poza tym dasz jej w ten sposób możliwość zaproponowania, że chciałaby jednak mówić do ciebie "mamo". Licz się też z tym, że twoja propozycja nie od razu zostanie wprowadzona w życie, po prostu dlatego, że trudno z dnia na dzień zmienić swoje przyzwyczajenia. Jeśli synowej zdarzy się zwrócić do ciebie w formie bezosobowej, nie traktuj tego jak lekceważenia czy nietaktu - najczęściej wynika to ze zwykłego, ludzkiego zawstydzenia. Dajcie sobie czas. Nie sugerujcie się też np. tym, co do tej pory przyjęło się w waszych rodzinach. Najważniejsze, byście wy odnalazły się i dobrze poczuły w nowych rolach. Bo dużo ważniejsze od słów będą wasze dobre relacje. Wizyty i obiady Nie zastanawiaj się, co po ślubie będzie wyglądało inaczej, co się zmieni. Zmiany nadejdą na pewno, obie będziecie musiały się do nich dostosować, choć trochę zmienić ustalony dotąd porządek. Oczywiście bardzo chciałabyś we wszystkim pomóc, wszystko zorganizować. To wspaniałe i zrozumiałe, ale najlepiej byłoby zostawić to wyłącznie młodym. Jeśli do tej pory niedzielny obiad jedli zawsze u ciebie, nie znaczy, że tak będzie nadal. Teraz mają przecież swój dom i synowa na pewno sama będzie chciała wykazać się talentami kulinarnymi. Lepiej więc spokojnie poczekać, aż młodzi zaproszą cię na pierwszą kawę do siebie. Przy tej okazji sami mogą zapytać, kiedy mogą wpaść na obiad. Jeśli nie - w rewanżu za kawę możesz ich zaprosić. A potem nawet się nie spostrzeżecie, jak w zupełnie naturalny sposób dopracujecie resztę - odwiedziny, organizację świąt, niedzielne obiady, wakacje. On kocha was obie Najważniejsze, co łączy ciebie i synową, to miłość do tego samego mężczyzny - twojego syna. Obydwie musicie pamiętać, że stereotyp złej teściowej i niewdzięcznej synowej wciąż jest, niestety, bardzo żywy. Na pewno zdarzy się, że syn z jakichś powodów przez kilka dni nie zadzwoni albo zapomni złożyć ci życzenia z okazji urodzin. Nie pozwól, aby ktokolwiek sugerował ci wtedy, że stało się tak z winy synowej. Musisz też, niestety, liczyć się z tym, że i ona może usłyszeć od kogoś, że bywasz wobec niej krytyczna. Aby nie wywoływać niezdrowych emocji między wami, nauczcie się po prostu nie komentować takich sytuacji. A już na pewno nie powinnyście omawiać ich z twoim synem. On bardzo kocha każdą z was i wiecie o tym obydwie. Oczywiście może się zdarzyć, że nieświadomie może którejś z was sprawić przykrość, np. nie pójdzie z tobą po zakupy, bo obiecał żonie, że zrobi coś w domu. Aby uniknąć takich sytuacji, powinnyście po prostu ustalić z nim pewne rzeczy z wyprzedzeniem. Z chwilą ślubu obydwie obawiacie się tego, że któraś z was stanie się dla niego ważniejsza. Nawet jeśli przyjdzie ci do głowy myśl, że przecież to ciebie powinien zawsze słuchać, bo to ty go urodziłaś i wychowałaś, najlepiej bardzo szybko ją zgasić. Obie jesteście ważne, obie kochane, obie jesteście jego rodziną. I obie chcecie, aby to była bardzo szczęśliwa rodzina. Posłuchaj dobrej rady Rady dla teściowej Nie porównuj synowej z wymarzonym ideałem, z własną córką. Nie oczekuj, by postępowała według twojej woli. W niej wzbudzi to bunt, w tobie rozczarowanie. Zrezygnuj z walki o pierwsze miejsce w życiu syna. W jego sercu i tak jest miejsce dla ciebie. Spróbuj zaakceptować jej odmienność i zgodzić się na to, że pod twój dach wejdą wraz z nią elementy nowego stylu życia. Rady dla synowej Nie rywalizuj z teściową o uczucia jej syna i twojego męża. Miłość do was ma on ułożoną w głowie w dwóch różnych szufladkach. Raz sięga do jednej, a innym razem do drugiej. Wchodząc do domu teściowej, nie zapomnij, że funkcjonuje on według określonych zasad. Nie próbuj tego zmieniać na siłę. Biorąc, także dawaj - uczucia, uśmiechy, dobre słowa. Zdaniem specjalisty - chciej ją poznać Andrzej Komorowski, psycholog doradca rodziny Kiedyś podczas dyżuru radiowego zatelefonowła do mnie kobieta i powiedziała, że jest w domu zmarłej teściowej i nie wie, co zrobić z jej rzeczami. Umówiliśmy się na rozmowę za godzinę. Po 15 minutach zadzwoniła z płaczem, że właśnie ogląda zdjęcia młodej, radosnej kobiety, której nigdy w teściowej nie widziała. Żałowała, że dopiero teraz się czegoś o niej dowiaduje i czuje, jak bardzo mogłaby ją polubić. Przyjaźń teściowej z synową jest możliwa, nie ma co z nią zwlekać. Wystarczy tylko chcieć poznać tę osobę, wyjść jej naprzeciw, mówić o swoich marzeniach - dopóki mogą się spełnić.
Ładowanie... Przewijaj obrazki palcem w lewo Rodzina siedzi przy obiedzie. Syn pyta ojca: – Tato, ile jest rodzajów biustów? Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada: – Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma 20 lat są jak melony, okrągłe i twarde. Jak ma 30-40 lat są jak gruszki – wciąż ładne, ale nieco wydłużone, a po 50-tce są jak cebule… – Cebule? – dziwi się syn. – Tak, patrzysz i płaczesz. Wkurzyło to nieco żonę i córkę, która zapytała matkę: – Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków? Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała: – Też trzy, zależnie od wieku faceta – u dwudziestolatka jest jak dąb – twardy i potężny. Jak facet ma 30-40 lat, jest jak brzoza – elastyczny, ale niezawodny, a po 50-tce jest jak choinka na Boże Narodzenie – Jak choinka? – dziwi się córka. – Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby… Ładowanie... Losowe Dowcipy: Pewnego dnia na świat przyszedł Jasio… Matka oficjalnie podczas porodu umarła… Lecz nieoficjalnie tylko lekarz znał przyczynę śmierci – szok związany z tym co zobaczyła: Jasio w pępku miał… złotą śrubkę. Ojciec zareagował na „złotą śrubkę” nad wymiar łagodnie. Oczywiście chodził z Jasiem (jeszcze w wieku niemowlęcym) do wszystkich możliwych specjalistów, jednakże nikt nie mógł mu odpowiedzieć: po co ta złota śrubka… Spróbował zatem pogodzić się z faktem… Jasio po raz pierwszy zwrócił uwagę na swoją „inność” w przedszkolu. Pewnego dnia zauważył, że inne dzieci nie mają złotych śrubek w pępku… Podszedł zatem do swojej pani wychowawczyni pytając – Plose pani, cemu ja mam zlotom ślubke w pempku? – Jasiu – nie mam pojęcia! – Ale jesteś normalnym chłopczykiem, nie martw się! I tak żył Jasio wyśmiewany przez wszystkim, przez cały czas zadając sobie to pytanie: Na cholerę mi ta śrubka w pępku… Swoją pierwszą miłość musiał mocno upić, żeby nie zmieniła zdania, gdy to podczas jednej z imprez zechcieli spędzić noc w sypialni rodziców… Nadszedł czas liceum, Jasio już wtedy wiedział, jaki profil klasy go interesuje: biologiczna. Wtedy też, wraz ze swoim Panem Profesorem badali dokładnie pochodzenie złotej śrubki… Nadszedł czas matury (którą Jasio, rzecz jasna, zdał bez najmniejszych problemów), a oni nadal nie mogli znaleźć odpowiedzi na pytanie: CO TO ZA ZŁOTA ŚRUBKA!!! Studia Jasio sobie obrał medyczne… Wraz z najlepszym profesorem na wydziale studiowali budowę złotej śrubki… Przeprowadzali badania, eksperymenty, jednakże nijak nie mogli pojąć przeznaczenia i zastosowania owej złotej śrubki…. W końcu profesor zaproponował Jasiowi udział w międzynarodowej konferencji medycznej, która co 4 lata gromadzi najlepsze i największe światowe sławy lekarskie. Jednakże od razu zaznaczył: niektóre badania mogą być bolesne… Poza tym nie wiadomo, jakie będą skutki uboczne… Oczywiście Jasio postawił wszystko na jedną kartę – „jeśli tak ma być, to niech tak będzie! Ja po prostu muszę wiedzieć: NA CO MI TA ŚRUBKA!” Badania trwały długo, na szczęście obeszło się bez skutków ubocznych (oprócz czasowego niedowładu prawej ręki), wyniki badań zostały przedstawione ostatniego dnia konferencji…. Wyniki badań nie przyniosły żadnego rezultatu… I tak właśnie Jasio pozostał na lodzie! Cała medycyna, cała nauka, nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie: NA CHOLERĘ JASIOWI TA ZŁOTA ŚRUBKA W PĘPKU?! Zrozpaczony Jasio zapijał się tanim whisky w półmroku pokoju, który wynajmował wraz z innymi kolegami ze studiów… Mógł pogodzić się ze śrubką, ale nie darował sobie tego, że nadal nie zna jej przeznaczenia!! Ostateczne poszedł do ostatniego miejsca, gdzie może dowiedzieć się prawdy: do kościoła…. Ksiądz, bardzo zaciekawiony, próbował studiować w starych manuskryptach o złotych śrubkach, przeszukiwał najstarsze księgi i pisma z najstarszych bibliotek, a nawet wystosował pismo do papieża (dokumentując słynną złotą śrubkę foitografiami)… Zero odzewu… Nie wiadomo, co to jest, na co to jest, do czego to służy…. Ostatnią odpowiedzią, która dobremu księdzu przyszła do głowy (jako pokrzepienie serca młodego chłopaka), było: – Jasiu – oddaj swoją duszę Bogu, oddaj swoje serce Bogu, a wyjawi On przed Tobą prawdę… Jasio oczywiście zastosował się do rady księdza, wyprowadził się na pustkowie, i tam w biedzie medytował… przez pełne 30 lat życia…. Żył w biedzie i nędzy, całkowicie odrzucił świat materialny, rozkosze cielesne, na rzecz poznania prawdy: NA CHOLERĘ MU TA ŚRUBKA?! No i umarł… Młodo, bo w wieku 60 lat… Oczywiście w nieświadomości… Poszedł Jasio do Nieba, a tam święty Piotr. Podchodzi do niego i mówi: – Proszę – całe życie poświęciłem poznaniu prawdy, poruszyłem wszystko, co mogłem, by się dowiedzieć, zrezygnowałem z całego świata, który mogłem zdobyć, bo chciałem znać prawdę – do czego służy ta złota śrubka, co mam ją w pępku? Święty Piotr wyjął złoty śrubokręt, odkręcił złotą śrubkę i Jasiowi odpadła dupa… Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk „up”, na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi „węża” ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają. Tłumaczenie poniżej: T: Mam flaszkę! Ź: To mamy dwie! T: Żmija w domu? Ź: Są obie T: To co, pijemy na klatce? Ź: Nie, na śmietniku! Panie doktorze, mam biegunkę! – Zapiszę panu czopki. Po kilku dniach: – Panie doktorze, nic nie pomogło! – To ja zapiszę panu jeszcze jedno opakowanie! Po następnych kilku dniach: – Panie doktorze i tym razem nic nie pomogło! Proszę o jeszcze jedną receptę! – Do cholery, czy pan te czopki żre?! – A co?! Może mam je sobie do dupy wsadzać?! Lekcja historii, rozmowy na temat II Wojny Światowej. Pani pyta dzieci czy ktoś z ich rodziny żył w tym okresie. Zgłasza się Małgosia: – Moja babcia była łączniczką! – O, dobrze Małgosiu, piątka. Ktoś jeszcze? – odpowiada pani. Zgłasza się Stasiu. – Mój dziadek służył w SS! – Ooo, nie wolno tak mówić Stasiu. Jedynka! Ktoś jeszcze? Zgłasza się Jasio. – Ja! Mój dziadek służył w AK. – Brawo Jasiu, wspaniały dziadek. Piątka. Potem dzieci rozmawiają na przerwie. – Twój dziadek naprawdę służył w SS? – Jasio – Pewnie, Szare Szeregi. A twój w AK? – Tak, Auschwitz Kommando. ZOBACZ WIĘCEJ DOWCIPÓW »
Data publikacji: 18 września 2017, 04:00 Istnieje grupa chorób, które kojarzą się przede wszystkim jako typowo męskie schorzenia. Choroby takie jak dystrofia mięśniowa Duchenne’a czy zespół Huntera rzeczywiście w przeważającej liczbie dotykają chłopców, jednak – co niezwykle ważne – odnotowywane są również przypadki chorujących dziewcząt. Skąd wynika ta prawidłowość? Czy istnieją choroby, które syn może odziedziczyć po ojcu? Dziedziczenie w linii męskiej – czy istnieje? Na samym początku warto sobie wyjaśnić, że praktycznie nie istnieją choroby, które dziedziczone są bezpośrednio z ojca na syna. Wynika to z zasad dziedziczenia chromosomów związanych z płcią. W momencie zapłodnienia komórka jajowa (o parze chromosomów XX) łączy się z plemnikiem z chromosomem X (XX) lub z chromosomem Y (XY). Z nowo powstałej zygoty powstanie płód płci żeńskiej (chromosomy XX) lub męskiej (XY). Dziedziczenie męskie oznaczałoby, że ojciec musiałby przekazać wraz ze swoim chromosomem Y zmutowane geny warunkujące chorobę swojemu przyszłemu synowi. Okazuje się jednak, że chromosom Y jest niezwykle krótki i poza genami warunkującymi płeć męską nie posiada genów, których mutacja doprowadzałaby do choroby (możliwe jednak, że lepsze poznanie metod genetycznych sprawi, ze ten pogląd ulegnie zmianie). Choroby genetyczne u chłopców – jak są dziedziczone? Wspomniana wcześniej grupa chorób, która typowo występuje w populacji męskiej, jak już wiemy, nie jest dziedziczona w linii męskiej. Chłopcy zmutowany gen zwykle otrzymują od swoich matek. Kolejny raz okazuje się, że wynika to z prostych zasad genetyki mendlowskiej. Choroby genetyczne chłopców dziedziczone są najczęściej recesywnie, a zmutowany gen jest sprzężony z chromosomem X. Oznacza to, że choroba rozwinie się jedynie w przypadku, gdy wszystkie chromosomy X w komórce będą posiadały zmutowany gen. W przypadku płci męskiej wystarcza jeden taki chromosom (jako że męski kariotyp to XY). W praktyce oznacza to (najczęściej), że zdrowy mężczyzna (XY) i kobieta nosicielka choroby (jeden chromosom X ze zmutowanym genem, drugi chromosom bez mutacji) mają 50% szans, że w przypadku narodzin syna będzie on chory (bo otrzyma zmutowany gen wraz z chromosomem X). Przypadki, w których chorują dziewczynki, wynikają najczęściej z sytuacji, gdy chory mężczyzna ma dziecko z kobietą nosicielką. Wtedy córka posiada zmutowany gen z chromosomem X od ojca i zmutowany gen z chromosomem X od matki. Niestety, choroba jest wtedy zwykle tak nasilona, że płód ulega poronieniu lub rodzą się dziewczynki, w przypadku których przebieg choroby jest bardzo ciężki. Przykłady chorób genetycznych chłopców Typowymi przykładami chorób dziedziczonych recesywnych, sprzężonych z płcią, są: dystrofia mięśniowa Duchenne’a – stosunkowo częsta choroba genetyczna (choruje 1:3500 chłopców). Polega ona na stopniowym zaniku mięśni. Ma charakter postępujący. Zwykle zajmuje na początku mięśnie szkieletowe kończyn, z czasem wszystkie mięśnie, w tym mięsień sercowy i mięśnie oddechowe. Prowadzi do zgonu pacjenta, zespół Huntera – choroba z grupy mukopolisacharydoz (lizosomalne choroby spichrzeniowe). Polega na patologicznym gromadzeniu się różnych substancji w obrębie lizosomów (organelle komórkowe). Objawia się niskim wzrostem, zmianami w wątrobie i śledzionie oraz zmianami stawowymi, które znacznie ograniczają ruchomość, zespół łamliwego chromosomu X – choroba genetyczna, której głównym objawem jest znaczne obniżenie poziomu intelektualnego dzieci. Jest typowym przykładem choroby dziedziczonej z chromosomem X, która rozwija się również u dziewcząt (choruje 1:2000 chłopców i 1:6000 dziewcząt). Błędne skojarzenia W powszechnej świadomości do chorób, które dziedziczy się w linii męskiej, błędnie przypisuje się np. takie jednostki jak rak jelita grubego czy rak prostaty. Sytuacja jest jednak dużo bardziej skomplikowana, bowiem na przykład ojciec chory na raka prostaty może przekazać zmutowany gen córce (naturalnie nie zachoruje ona, bo nie ma prostaty), która może przekazać z kolei gen swojemu synowi. Czytaj więcej w temacie: Jak rozpoznać objawy nowotworu? Krzysztof Pawlak
Witam, mam na imię Joanna, mam 36 lat, mam 16 letniego syna, jestem niezamężna i nie mam powodzenia u mężczyzn. Raz tylko miałam stosunek z jednym chłopakiem, który wówczas zaliczył chyba każdą dziewczynę z mojej klasy, akurat tak się złożyło, że zrobił mi dziecko a on nawet nie wie o jego istnieniu. To był mój pierwszy i jak dotąd ostatni seks w życiu. Tak więc jestem sama i bardzo jest z tego powodu źle. Syn mi powiedział ,że nie będę się żenił tylko będę zawsze żył ze mną aby mi smutno nie było. Powiedział mi również, że mnie bardzo kocha i nie pozwoli mi cierpieć całe życie ponieważ według niego nie zasługuję sobie na to, żebym żyła w przyszłości samotnie, że bardzo docenia to, co ja dla niego w życiu zrobiłam i że pomimo tego, że nie może być moim mężem to będzie dbał o mnie, zawsze ze mną mieszkał, jeździł ze mną na wakacje, wykonywać za mnie obowiązki domowe i również to, że będzie nam cudownie. Powiedział mi również, że uważa mnie za piękną dziewczynę, że uważa, że mam dobre serce i, że nie rozumie dlaczego nie mam powodzenia u mężczyzn. Kiedy to usłyszałam, to tak się wzruszyłam, że się ze szczęścia rozpłakałam, że mam tak cudownego syna. To było takie piękne i takie wspaniałe usłyszeć tyle ciepłych słów od swojego syna. Cieszę się, że docenia to co dla niego robię i że wie, że wychowywanie dziecka bez ojca jest strasznie trudne. Zawsze chciałam go wychować na szarmanckiego mężczyznę. Koleżanki ze szkoły bardzo lubią mojego syna i nie ma takiej dziewczyny, która by o nim złe słowo powiedziała, wszystkie mówią, że jest dżentelmenem. Jestem z niego na prawdę bardzo dumna, że wie jak postępować z kobietami. Nigdy go nie biłam, parę razy krzyknęłam lub dałam małego i lekkiego klapsa, chociaż i po tym miałam wyrzuty sumienia. Zawsze tłumaczyłam mu spokojnie co wolno a czego nie wolno robić. Powiedzcie mi jak waszym zdaniem powinnam mu się odwdzięczyć, na prawdę chciałabym mu zrobić miłą niespodziankę za to co mi obiecał. Buziaczki, Joanna.
W poniedziałek Daniel i Ewelina Martyniukowie uzyskali rozwód. Nie tylko podczas rozprawy rozwodowej, ale i pod sądem padło wiele gorzkich słów. Opiekę nad dzieckiem i 3200 zł alimentów zasądzono Ewelinie. Danuta Martyniuk nie może wybaczyć byłej synowej, że ta zażyczyła sobie sądowego przyznania alimentów. Choć Zenek i ona przesyłali na wnuczkę spore sumy. Do niedawna Danuta i Zenon mieli z Eweliną lepszy kontakt niż z własnym synem. Wszystko zmieniło się miesiąc temu, kiedy Ewelina dowiedziała się, że Martyniukowie ukrywają romans ich syna z Faustyną, a żona artysty sama podwozi Daniela na randki. Wtedy kobieta zagroziła, że ograniczy im kontakt z ukochaną wnuczką Laurą (1,5 r.), pisząc SMS z ostrzeżeniami. „Nigdy nie czułam się tak potwornie upokorzona… Proszę Was, abyście powstrzymali się od jakichkolwiek wypowiedzi w mediach na temat mój i Laury. Tak, jakbyśmy nie istniały... Wierzę, że niebawem pozbędziemy się nazwiska, które jest dla nas olbrzymim ciężarem i wypominaniem. Daniel nie jest godny być ani moim mężem, ani na pewno ojcem mojej kochanej córeczki. Nie jest i nie będzie przykładem, dlatego chcę jak najszybciej, aby zniknął z naszego życia” – napisała dziewczyna i dodała: „W przyszłości zastanowię się, w jakiej formie będą możliwe Wasze kontakty z Laurą, które na ten moment chcę ograniczyć, gdyż zbyt wiele bólu i cierpienia mi sprawiliście i nie mogę zrozumieć, dlaczego mnie tak traktujecie”. Ruszył proces rozwodowy Daniela Martyniuka Danuta, kiedy odczytała pod sądem SMS-y od byłej synowej, była wzburzona. – Szkoda dziecka, bo dziecko to jej krata przetargowa… Ja bym walczyła nawet, żeby zabrać wnuczkę do siebie. Daniel mógłby mieć opiekę i my przy pomocy jako dziadkowie – skomentowała wojowniczo. Szczęśliwy Daniel Martyniuk dostał rozwód
synowa odciąga syna od rodziny